wtorek, 19 marca 2013

część druga


Do hali dotarłam w dobrym nastroju, wyspałam się, nie wyglądam jak dziewczyna która przyszła na podryw .. więc jest cudownie. Pokazałam ochroniarzowi swój bilet i weszłam do środka. Pełno kibiców, rozgrzewający się zawodnicy i lecąca muzyka stworzyła wyjątkowy nastrój którego nie da się opisać. Założyłam na szyje legitymacje i przygotowałam swój sprzęt, początkowo nie chciałam się wychylać dlatego grzecznie stałam wśród kibiców, ale kiedy ochroniarz sam pozwolił mi podejść bliżej poczułam się o wiele pewniej i robiłam zdjęcia zawodnikom, oczywiście nie wchodziłam na płytę boiska, ponieważ to byłoby chamskie i nie odpowiednie, ale stanie przy bandach po "drugiej stronie" też było czymś wyjątkowym . Zrobiłam kilka rewelacyjnych zdjęć, ale doszłam do wniosku, że mniej ręka mi się trzęsła poza bandami. Stanęłam obok kilku kibiców Rzeszowa i robiłam zdjęcia zawodnikom z drużyny gości, dopóki nie poczułam uderzenia w brzuch, jak się okazało oberwałam żółto-niebieską mikasą. 
- I'm so sorry - Słyszę nad swoją głową kiedy podaje mężczyźnie jego zgubę . 
- Nie szkodzi - Odpowiadam uśmiechając się do Serbskiego przyjmującego .. no cóż mówiłam pracuje w gazecie sportowej a moją szczególnością jest siatkówka , więc jakąś wiedzę mam.
- I tak mi bardzo przykro - Uśmiecha się słodko i dołącza do kolegów aby ćwiczyć wbijanie tak zwanych pospolicie gwoździ.
Przysłuchiwałam się chwile komentarzom pewnej blondynce o pomarańczowej opaleniźnie ..eh życie jest piękne. 
Mecz był bardzo wyrównany, ale ja nie patrzyłam się na tablice wyników robiłam zdjęcia wesołym kibicom, komentatorom, sędziom, zawodnikom i w pewnym momencie w kwadracie dla rezerwowych gospodarzy dostrzegłam swojego dobrego kolegę z piaskownicy. 
- Siema Wojtuś - Zagadałam stojąc przy nich, wiecie pozwoliłam sobie wejść do nich i robić zdjęcia trenerowi który akurat dawał rady zawodnikom, dla których wziął czas. 
- Jezus Maria - jęczy środkowy z numerem 3 na koszulce. 
- Ja ani nie Jezus ani nie Maria, no nie mów, że swojej psiapsiółki nie poznajesz - Śmieje się i zostaje lekko podduszona przez siatkarza. 
- Zmieniłaś się ! - Jasne ja się zmieniłam , ale no dobra niech mu będzie - Co ty robisz w Rzeszowie ? - pyta w końcu puszczając mnie, abym nabrała trochę powietrza. 
- Mieszkam .. pracuje .. i takie tam - Uśmiecham się i robię mu zdjęcie. 
- Ty to dobrze, jutro robię imprezkę u mnie wbijesz ? 
- O ile jestem zaproszona to z chęcią - Daje mu swój aparat i związuje włosy kitka. 
- W rozpuszczonych ładniej, ale i tak jesteś piękna - Puszcza mi oczko i oddaje mi mój cudowny sprzęt dzięki któremu mam dach nad głową. 
- Och wiem - Przewracam oczami i przez resztę meczu prowadzę konwersacje z Grzybkiem. Zapisałam mu na jakiejś karteczce swój numer, aby na spokojnie wysłał mi adres imprezy i o której mam przyjść. Zrobiłam kilka zdjęć jak siatkarze rozdawali autografy kibicom i powolnym krokiem udałam się na przystanek autobusowy. Poczekałam chwilę na środek komunikacji i nim się zorientowałam byłam już na swoim osiedlu, ba szłam tak zamyślona, że nie zwróciłam uwagi jak wchodzę po schodach. Muszę przejrzeć zdjęcia które wyśle do redakcji i te które wstawię na swoją stronę. 
Chwile pisałam z Wojtkiem aby uzgodnić wszystko co do jutra i nim się obejrzałam zasnęłam na kanapie z laptopem na kolanach. Już czuje ten jutrzejszy ból krzyża.


Hej wam ! :D
Przepraszam że dopiero teraz ale nie miałam dostępu do internetu ;c
Więc na dzień dobry bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i rady ! :)
No i miłego dnia wam wszystkim życzę :) 

Pozdrowienia
-Vacker-


P.s. U góry znajduje się zakładka informowani do której polecam zajrzeć no i się wpisać oczywiście jeżeli chce się być informowanym ;)